sobota, 19 lutego 2022

Dorota Masłowska "Bowie w Warszawie"

 

Obok Doroty Masłowskiej i jej twórczości nie da się przejść obojętnie. Można jej nie cierpieć, a można uwielbiać. Ja należę do tych ostatnich czytelników. Za co podziwiam młodą polską autorkę? Przede wszystkim za niepospolity zmysł obserwacji zachowań społecznych i za umiejętność przelania na papier swoich wniosków w sposób szczery, pozbawiony hipokryzji. "Bowie w Warszawie" to moim zdaniem dzieło, które opisuje tak zwany "polski charakter". I mimo, że akcja sztuki osadzona jest w latach siedemdziesiątych XX wieku (a więc w głębokim PRL-u), nasze cechy narodowe są niezmiennie aktualne. Ba! Wręcz dziedziczne! Główne z nich, których pośrednią krytykę odnajduję w tej książce to: mitomania, martyrologia i skłonność do realizacji w praktyce powiedzenia mówiącego, że "Kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą" (paradoksalnie to cytat z Josepha Goebbelsa). David Bowie i zakupiona przez niego płyta zespołu ludowego "Śląsk", to tylko pretekst do obnażenia i ośmieszenia naszych przywar narodowych.
Muszę jeszcze wyraźnie zaznaczyć kolejną moją prywatną opinię. Mianowicie Dorotę Masłowską czyta się niby wiersz. Każdy ma prawo do własnej, nawet całkowicie odmiennej interpretacji. I to jest fajne! Ja "Bowiego w Warszawie" odczytuję tak, a nie inaczej i chętnie poznałbym cudze spojrzenia.
Czekam na kolejne dzieła i premierę kinową "Innych Ludzi"

Ocena: 6

(Wydawnictwo Literackie; Kraków 2022; stron: 170)

sobota, 12 lutego 2022

Zbigniew Rokita "Kajś" Opowieść o Górnym Śląsku

 

Książka o tożsamości? O poszukiwaniu tożsamości? O budowaniu tożsamości? A być może o wymyślaniu tożsamości? Chyba o tym wszystkim naraz. Książka mądra. Prezentuje cały wachlarz spojrzeń na Śląsk i Ślązaków. Pokazuje ich losy. Można pojęcie śląskości zawrzeć w jednej obserwacji: "Ślązacy to koczownicy, którzy nie ruszają się z miejsca". "Kajś" to dzieło pełne emocji i osobistych rozważań autora. Z jednej strony wydaje się oczywistym, że znajdując w swoim rodzinnym domu stare dokumenty i fotografie Zbigniew Rokita "musiał" zająć się historią swego rodu. Z drugiej strony, nie wolno upraszczać. Autor wykonał tytaniczną pracę zbierając dokumentację do swojej książki. (Archiwa, wywiady, literatura, dokumenty, podróże)
O Katowicach:
"Niemcy zbudowali miasto i postawili tu pomnik niemieckich cesarzy, Polacy odbili miasto, zburzyli pomnik niemiecki, postawili pomnik walczących z Niemcami powstańców, Niemcy przejęli miasto, zburzyli polski pomnik, Sowieci zajęli miasto, powstał pomnik radzieckich żołnierzy, a parę lat temu zdemontowano, pomnik radziecki i rozgorzała dyskusja, co powinno się stać z pustym cokołem."
Taki jest właśnie Śląsk i jego losy.
Książkę tę powinien przede wszystkim przeczytać minister Czarnek, który niedawno odebrał dzieciom mniejszości niemieckiej dodatkowe lekcje języka ich przodków w szkole. Prawdziwy patriota powinien znać historię swojego kraju.

Ocena: 6

(Wydawnictwo Czarne; Wołowiec 2020; stron: 299)

poniedziałek, 7 lutego 2022

Witold Szabłowski "Rosja od kuchni"

 

Oczywiście gastronomia jest u pretekstem do zrelacjonowania najnowszej historii Rosji, a właściwie głównie ZSRR. Pretekst świetnie wybrany bo pozwala na spojrzenie na trudne, groźne i okrutne losy mieszkańców Rosji w XX wieku przez pryzmat ludzi zwykłych, mniej lub bardziej wybitnych kucharzy, będących trybikami wielkiej polityki i propagandy. Mimo milionów pomordowanych współobywateli, mimo dziesiątek lat przedmiotowego traktowania i inwigilacji, zadziwiająco dużo obywateli byłego ZSRR tęskni za nim. Na kartach tego reportażu poznajemy tragiczne losy ludności Ukrainy podczas Wielkiego Głodu, instrumentalnie wykorzystywanych ludzi po wybuchu elektrowni atomowej w Czarnobylu, miotanych jak kukły przedstawicieli dumnego narodu Tatarów. Poznajemy kulinarne gusta Lenina, Stalina, Chruszczowa, Breżniewa, Jelcyna, Gorbaczowa i Putina (oraz pracę ich kucharzy), choć tak naprawdę ujawniali się z owymi gustami raczej w zaciszu gabinetów, a nie podczas wielkich rautów czy polowań. Dowiadujemy się z pierwszej "kucharskiej ręki", że demontaż "Sojuzu" dokonał się podczas mocno zakrapianej konsumpcji dziczyzny. Naprawdę, pretekst kulinarny pozwolił autorowi na przemycenie mnóstwa informacji i ciekawostek historycznych i to w sposób wielce zajmujący. Mnie ta książka wręcz wciągnęła! Od strony kuchni, nawet to okrutne sowieckie państwo wygląda odrobinę przyjaźniej. Znajdziemy tutaj też kilkanaście przepisów. Nawet niektóre wydają się być do wykorzystania. Szkoda tylko, że zdjęć jest tak mało, a te które są są słabej jakości i czarno- białe. Ale to zarzut do wydawcy, a nie autora. Pozycja godna polecenia.

Ocena: 5

(Wydawnictwo WAB; Warszawa 2021; stron: 370)

czwartek, 3 lutego 2022

Mieczysław Gorzka "Totentanz"

 

Wielką klamrą zamknęła się trylogia kryminalna z Marcinem Zakrzewskim w roli głównej. Nie powiem, czytało się jak zwykle dobrze, ale klamra była baaardzo duuuża .... Do tego stopnia, że dałbym trzeciemu tomowi nieco inny tytuł: "Totaltanz". Wszystko tu było ... zwielokrotnione. Wielokrotnie zabili go i uciekł. No i wielokrotna osobowość też była. Materiał na dobry film sensacyjny. "Pojechane po bandzie". Całą trylogię oceniam na 5+. Tę ostatnią część na:

Ocena: 4

(Wydawnictwo Bukowy Las; Wrocław 2020; stron: 608)