Niektórzy porównują Cobena do Aghaty Christie i Roberta Ludluma. Gdyby nie to, że zaliczka na nienapisane jeszcze książki oscyluje w przypadku Cobena w okolicach kilkunastu milionów dolarów, to porównałbym go do Remigiusza Mroza. Z jedną różnicą. U Harlana opowieść stanowi zamkniętą całość. Chyba pisze według planu?! No cóż... Coben nieustannie króluje na listach bestsellerów, a z faktami nie ma co dyskutować. Na pewno przeczytam jeszcze niejedno jego dzieło, choćby jako weekendowy przerywnik po bardziej wymagających lekturach.
Ocena: 3
(Wydawnictwo Słówko Warszawa 2002, stron 415)