środa, 3 stycznia 2018

Zygmunt Miłoszewski "Jak zawsze"

Tu mam pewien zgryz. autor porzucił inspektora Szackiego i postanowił stworzyć komedię (romantyczną?). Od razu dodam, że według mnie - komedię aluzyjną. Ten przymiotnik jest o tyle ważny, że w opowiadaniu chodzi głównie o aluzję, przemycenie poglądów i osądów autora w zawoalowanej formie. Tak, dokładnie tak, jak to miało w peerelowskich skeczach kabaretowych. Nasuwa się pytanie. Czy już tak daleko zabrnęliśmy z reformą pt. "Dobra zmiana", że musimy się posługiwać długim (470 stron) literackim mrugnięciem oka? Nie będę relacjonował treści, bo jak zawsze Miłoszewskiego czyta się przyjemnie i szybko, ale dla zachęty ... - Edward Gierek występuje w "Jak zawsze" jako emanacja Jarosława Kaczyńskiego. No cóż, to akurat jedna z łatwiejszych do odszyfrowania aluzji. 
A z książkami autora "Uwikłanych" mam tak, że nie odciskają na mnie trwałego śladu. Zwykle po tygodniu nie pamiętam o czym były. Jednak, za lekkość pióra, stworzenie politycznej fikcji i trzy miło spędzone wieczory z literaturą kategorii pop ...

Ocena: 5

(Wydawnictwo WAB, Warszawa 2017, stron 474)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz