Chciałbym podziękować panu Markowi, że powrócił do postaci Eberhardta Mocka. Ów gruboskórny wrocławski policjant ma rzeszę fanów, wśród nich mnie. W niemieckim Breslau, w oparach wurstów i sznapsów, w gwarze piwiarni i lupanarów, czuję się paradoksalnie bardziej swojsko niż na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej. Ebi ma po prostu sporo zwolenników, którzy czekają na kolejne odsłony jego przygód, choć mam wrażenie, że z każdym tomem owe przygody są coraz bardziej fantastyczne.
Ocena: 4
(Wydawnictwo Znak; Kraków 2019; stron: 401)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz