niedziela, 3 września 2017

Jean - Christophe Rufin "Zapach Adama"

Tytuł mógłby sugerować, że to gejowski odpowiednik "Pięćdziesięciu twarzy Greya", lub też poradnik dla użytkowników nowego modelu Opla. Nic bardziej mylnego. To książka szpiegowska o ekoterroryzmie. Akcja rozpoczyna się w 2005 we Wrocławiu i przenosi nas do RPA, USA i Brazylii. Dzieje się dużo. Czyta się nieźle, choć ze względu na wcale nie sensacyjne, ale realne zagrożenie prezentowane przez autora, język dzieła jest nieco przeintelektualizowany. Sam Rufin w posłowiu mówi, że chciał uniknąć stworzenia wykładu akademickiego, by zainteresować tematem szerszą publiczność.
"Człowiek pokorny nie lęka się dzikich bestii. Gdy tylko go dostrzegą, chowają pazury. Czują w nim bowiem zapach Adama sprzed upadku, kiedy do niego przychodziły, a on nadawał im rajskie imiona."
Izaak Syryjczyk (Traktaty ascetyczne).

Ocena: 4
(Wydawnictwo W.A.B. 2008, stron 499, tytuł oryginału "Le Parfum d'Adam", przełożyła Justyna Sozańska)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz