Z tą pozycją sytuacja wygląda następująco. Otóż, rok temu przeczytałem książkę, która rzuciła mnie na kolana. "Góra Tajget" autorstwa Anny Dziewit- Meller. Od tamtej pory jestem wiernym fanem tej młodej pisarki. Polecam wszystkim i wszędzie. W kwietniu tego roku wpadła mi w ręce pozycja napisana przez jeszcze młodszego twórcę (25 lat) - Wojciecha Engelkinga, pod tytułem "Lekcje anatomii Doktora D."Obie książki w bibliografii zawierają wspomnienia Evy Mozes Kor. Pomyślałem, że skoro fikcja literacka tak bardzo mną wstrząsnęła, to relacja biograficzna zapewne powali. Byłem przekonany, że będzie to dzieło na miarę "Anus Mundi" Wiesława Kielara. I wiem, że zabrzmi to dziwnie, zważywszy na tematykę, ale rozczarowałem się. Stało się tak dlatego, że Eva Mozes Kor, przy pomocy Lisy Rojany Buccieri, opublikowała swoje wspomnienia jako osoba dojrzała i jako osoba, która wybaczyła. Osoba, która przeżyła piekło wybaczyła szatanowi. To niepojęte dla wielu osób, także jej towarzyszy niedoli. Owo wybaczenie w wyraźny sposób wpłynęło na charakter narracji. Przez szacunek dla ofiary Josefa Mengele nie będę oceniał tej pozycji.
(Wydawnictwo Prószyński i S-ka 2014, stron: 153)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz