środa, 28 czerwca 2017

Łukasz Orbitowski "Zapiski Nosorożca - moja podróż po drogach, bezdrożach i legendach Afryki"

Lubię Łukasza Orbitowskiego, choć po kultowej "Innej duszy", to dopiero druga jego książka, którą przeczytałem. Całkowicie inny kaliber. Tam studium niedoszłego seryjnego mordercy, tutaj, jak pisze sam autor we wstępie, "wyjątkowo długa pocztówka od faceta, który pojechał na krótkie wakacje". Fakt. Według reporterskich standardów, trzytygodniowy pobyt w RPA może uprawniać jedynie do zapisania kilku kartek w pamiętniku. Ale nie w tym przypadku. Orbitowski jest gawędziarzem, zawodowym opowiadaczem, no i chyba bliskość pokoleniowa sprawia, że lubię jego język poetycko- knajacki. Poza tym, ta książka ma swoją wartość i tym mnie urzekła. Owe legendy Afryki! - opowiedziane przez autora własnymi słowami, jak uczyła pani na polskim. Świetna sprawa. Dla mnie to kolejny dowód, że pod względem kulturowo- religijnym Świat zawsze był globalną wioską.
Ocena: 6
Wydawnictwo Sine Qua Non - stron 275

niedziela, 25 czerwca 2017

Wojtek Miłoszewski "Inwazja"

"Oby się pańskie słowa w gówno obróciły panie Wojtku!" - pomyślałem po przeczytaniu pierwszych stu stron. I niestety.... Wykrakałem! Stało się! Początek zrobił na mnie wrażenie. Poruszył wyobraźnię. Ruska inwazja na Polskę - rok 2017 - z zachowaniem wszelkich realiów polityczno- gospodarczo- geograficznych. Porażające. Każdy powinien przeczytać, przystanąć, pomyśleć. Potem już było tylko gorzej. Zbyt wiele rozwiniętych, niedokończonych wątków (Iran, Chiny, NATO, Trump). Jakby się nagle panu odechciało pisać, panie Wojtku. No, chyba że, to pilot nowego serialu. Niemniej, w wakacje warto przeczytać ku przestraszeniu serc.
Ocena 3
Wydawnictwo WAB - nowość, cena 39,99 - stron 510

niedziela, 18 czerwca 2017

Ilona Łepkowska "Pani mnie z kimś pomyliła"



"Życie nie rozpieszcza Joanny. Samotnie wychowuje nastoletnią córkę i co miesiąc sprawdzając stan konta, obawia się, że znowu zabraknie jej pieniędzy na opłacenie wszystkich rachunków. Nie chce zawieść Misi, której obiecała wyjazd na kurs językowy w Londynie, więc przyjmuje dobrze płatne zlecenie jako tłumaczka na planie nowego programu telewizyjnego. Wkrótce nieoczekiwanie , trochę wbrew sobie, zostaje gwiazdą."

Okładkowe streszczenie mówi o tej książce chyba większość z tego wszystkiego, co powiedzieć można. Jak dla mnie poprawne czytadło, którego treści pewnie za miesiąc nie będę pamiętać tym bardziej, że sama historia jakoś nie do końca mnie przekonuje. Straszliwa machina show- biznesu, która wciąga i mieli niczego nieświadomą bohaterkę prawie wbrew jej woli... To prawda, że zupełnie nie znam realiów rządzących wielkim światem, ale bezradność Joanny trochę mnie jednak irytuje. Dobrze, że pojawia się wybawiciel na białym koniu (a raczej wybawiciel z czarnym owczarkiem:) ), bo pewnie samej nie udałoby się jej uwolnić z tak znienawidzonego życia.
Mimo tego książkę czyta się nieźle, spojrzenie za kulisy tego zupełnie nieznanego nam świata chwilami może nawet być ciekawe. Jako lektura na niebawem rozpoczynające się wakacje w sam raz.

Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA SA
Warszawa 2016
stron 447

Ocena 3,5

Krzysztof Varga "Nagrobek z lastryko"




To nieprawda, że autorem autobiografii może być sam autor. Varga pisze cudzą autobiografię, do tego science- fiction, choć pisze o sobie. Wirtualny wnuczek potrzebny jest tylko po to  by opowiedzieć o współczesnym nam Piotrze Pawle i jego rodzinie. Krzysztof Varga jest Piotrem Pawłem. Ja też jestem Piotrem Pawłem. Wszyscy jesteśmy Piotrami Pawłami. A w tle, historia kołem się toczy. Polska głupota, martyrologia, hipokryzja, pseudo-patriotyzm i dewocja poruszają się po okręgu niczym wierny satelita. Autor, podobnie jak w swoich felietonach z "Dużego Formatu", obnaża bylejakość współczesnego życia, płytkość podejścia do kwestii rodziny, zawodu, relacji międzyludzkich. Wszystko to jest swoistą przepowiednią. Czarną przepowiednią...
Jest również doza wisielczego humoru. Ten fragment idealnie opisał inauguracyjny mecz ME U-21 Polska 1 : Słowacja 2. "Proszę pokazać mi drugi zespół z tak wysokim procentem podań w poprzek boiska. Poza tym najładniej ze wszystkich drużyn śpiewaliśmy Jeszcze Polska nie zginęła. To świadczy o bardzo wysokim morale drużyny."

 Wydawnictwo Czarne Wołowiec 2016, stron 355

Ocena 5

P.S. Tegoż autora czytałem jeszcze:
"Masakra" (27.04.2015. stron 560) - Wraz ze Stefanem Kołtunem będącym w stanie delirium tremens, przemierzamy Warszawę anno domini 2014/2015 - oceniając współczesną Polskę. (6)

Tytułem wstępu

"Verba volant, scripta manent"
Słowa ulatują, zapiski pozostają.

Dlatego postanowiliśmy, tak rodzinnie, dzielić się wrażeniami z przeczytanych książek. Pozwalamy sobie również wystawiać im noty - zgodnie ze szkolną skalą ocen od 1 do 6.