Lubię Łukasza Orbitowskiego, choć po kultowej "Innej duszy", to dopiero druga jego książka, którą przeczytałem. Całkowicie inny kaliber. Tam studium niedoszłego seryjnego mordercy, tutaj, jak pisze sam autor we wstępie, "wyjątkowo długa pocztówka od faceta, który pojechał na krótkie wakacje". Fakt. Według reporterskich standardów, trzytygodniowy pobyt w RPA może uprawniać jedynie do zapisania kilku kartek w pamiętniku. Ale nie w tym przypadku. Orbitowski jest gawędziarzem, zawodowym opowiadaczem, no i chyba bliskość pokoleniowa sprawia, że lubię jego język poetycko- knajacki. Poza tym, ta książka ma swoją wartość i tym mnie urzekła. Owe legendy Afryki! - opowiedziane przez autora własnymi słowami, jak uczyła pani na polskim. Świetna sprawa. Dla mnie to kolejny dowód, że pod względem kulturowo- religijnym Świat zawsze był globalną wioską.
Ocena: 6
Wydawnictwo Sine Qua Non - stron 275
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz