niedziela, 1 grudnia 2024

Wojciech Tochman "Eli, eli"

 

Mój ulubiony reporter tym razem relacjonował z Manili, stolicy Filipin. Robił to w towarzystwie Grzegorza Wełnickiego - fotografa, co w przypadku tej książki ma wielką wagę. W tej opowieści autor skupia się na ulicy Onyx, przebiegającej przez dzielnicę slumsów, gdzie bieda stała się (dla niektórych) atrakcją turystyczną. Dziedziczna bezradność, nędza, za którymi idą uzależnienie od alkoholu, narkotyków, wczesne macierzyństwo, AIDS i inne plagi - przeraża. Zamknięty krąg beznadziei, wzmacniany przez pełen hipokryzji stosunek do tego wszystkiego - kościoła katolickiego i jego przedstawicieli. Kontrast wzmocniony jest sąsiedztwem wielkiego świata biznesu, drapaczy chmur, ekskluzywnych sklepów, które stoją za przysłowiowym płotem. Tochman, jak zwykle, w sposób wyczerpujący opisuje, a komentarz każdemu czytelnikowi nasuwa się sam.

Ocena: 5

(Wydawnictwo Literackie; Kraków 2011; stron:179)

Piotr Smolar "Zły Żyd"

 

Autor, o którego istnieniu dowiedziałem się dopiero sięgnąwszy po niniejszą książkę jest prawie moim rówieśnikiem i synem znanego mi z mądrych wypowiedzi i debat telewizyjnych - Aleksandra Smolara. Lektura pozwala również poznać dziadka - Grzegorza Smolara, znaczącej postaci ruchu komunistycznego, przed, podczas i po II wojnie światowej. Panów "S" łączy, jak łatwo się domyślić, żydostwo. Znamienne, że to Piotr nad owym żydostwem się rozwodzi, mierzy, a może nawet rozlicza. Znamienne, bo Piotr jest po prostu Francuzem, wychowanym i żyjącym poza diasporą. Jest po prostu Europejczykiem, jednak coś go uwiera, stąd chyba ta książka. Aleksander wychowany, ukształtowany i walczący z komunistycznym ustrojem w Polsce, w ogóle prawie swojego żydostwa nie dostrzegał. Za to Grzegorz mocno się z żydostwem utożsamiał, no i krzewił komunizm będąc, jak to się ongiś mówiło, przedstawicielem ŻYDOKOMUNY. 

Trzy pokolenia, trzy życiorysy, trzy wybitne postaci z mocnymi charakterami, a poglądy różne. Bycie Żydem nie jest łatwe, ale dlaczego od razu "złym Żydem"?

Ocena: 4

(Wydawnictwo ZNAK; Kraków 2021; stron: 234)

Małgorzata Oliwia Sobczak "Kolory zła - czerwień"

 

Vincent V. Severski napisał: "Absolutnie pochłaniająca". Zaufałem szpiegowi i o dziwo nie zawiodłem się. Zaufałem również księgarzowi, który wprawdzie nie czytał, ale oglądał ekranizację na Netflix i powiedział, że świetne i w związku z tym nigdzie nie można dostać drugiego tomu tetralogii. "Czerń" wykupiona! Kupiłem zatem pierwszy tom. Lektura była fascynująca! Wyraziste postaci i świetnie powikłana historia dwóch pokoleń, gdzie wydarzenia sprzed kilkunastu lat w sposób bardzo nieoczywisty na współcześnie prowadzone śledztwo. Naprawdę dobra konstrukcja. Po lekturze obejrzałem film. Dobra obsada, sprawna realizacja i pewnie bez czytania książki da się spokojnie oglądać, ale scenariusz całkowicie odbiega od oryginału. Właściwie zgadzają się tylko imiona i nazwiska oraz sposób okaleczenia zwłok. Fabuła całkowicie uproszczona, jakby scenarzysta założył, że telewizyjny widz jest zbyt głupi by zrozumieć, co autorka miała na myśli. Teza o wyższości książek nad filmami w sposób (he, he) książkowy wykazana. Będę czytał następne tomy!

Ocena: 6

(Wydawnictwo WAB; Warszawa 2019; stron: 379)

John Grisham "Klient"


 Jak zwykle, świetny filmowy scenariusz. Mistrz pisania książek, które rozgrywają się w amerykańskim środowisku wymiaru sprawiedliwości. Inteligentne postaci, błyskotliwe dialogi. Jasno określone role tych dobrych i tych złych. To wszystko powoduje, że czyta się powieść Grishama jak sensację, podczas gdy akcja nieczęsto przenosi się poza salę sądową i pokój szpitalny. Jedyne co mnie trochę raziło, to przesadnie jak na swój wiek doświadczony życiową mądrością jedenastolatek. Marc Sway mógłby mieć spokojnie przynajmniej 15 lat. Może się czepiam?

Grisham świetnie relaksuje.

Ocena: 5

(Wydawnictwo Albatros; Warszawa 2023; stron: 575)

Sylwia Chutnik "Dintojra"

 

Podtytuł głosi: "Czasami największą zemstą jest po prostu przeżyć". Robi wrażenie. To taki zbiór opowiadań o kobiecych kompleksach, słabościach, lękach, poczuciu beznadziei. Sylwia Chutnik potrafi ten świat odmalować, chyba często sięgając do własnych doświadczeń. Mimo, że mowa o sprawach trudnych, to literacki język autorki skupia uwagę. Osobiście, najbardziej spodobało mi się chyba mocno autobiograficzne (tak intuicyjnie wyczuwam) opowiadanie "Muzeum pamięci". Ta książka to mocny kobiecy głos!

Ocena: 5

(Wydawnictwo ZNAK; Kraków 2024; stron: 217)