środa, 18 sierpnia 2021

Tom Clancy "Władza i imperium"

 

Wiem dlaczego lubię sięgać po książki tego autora. W tym wypadku - słowo amerykańskość odnajduje swój synonim w słowie prostota. Jest główny bohater - prawy, sprawiedliwy i zawsze wygrywa. (oczywiście na końcu się zakochuje w pięknej kobiecie) Ma grupę przyjaciół, równie profesjonalnych co on w swoim szpiegowskim fachu. Do tego wszyscy są superinteligentni i za USA oddadzą życie. Jest też prezydent Stanów Zjednoczonych - mądry, spokojny, słuchający doradców, ale potrafiący wziąć wielką odpowiedzialność na swoje barki. Są bandyci, terroryści, zwyrodnialcy, ale my wiemy, że prędzej, czy później dobro zwycięży. Taka bajka.
Zafrapować może (już tak bez ironii) bardzo szczegółowa prezentacja szpiegowskich i wojskowych nowinek technicznych, którą uwiarygadnia agenturalna przeszłość autora.
Niestety, można odnaleźć w dziełach Clancy'ego sztampę, a to determinuje odruch ziewania.

Ocena: 4

(Wydawnictwo Znak; Kraków 2020; stron: 588)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz