Źle zacząłem znajomość z Camillą - od thrillera psychologicznego - "Złota klatka". Zdecydowanie lepiej wychodzą jej kryminały. No, przynajmniej omawiany - "Latarnik". Wprawdzie w pewnym momencie zastanawiałem się, czy nie jest to kolejna wersja "Uwierz w ducha", ale nie, wszystko ładnie się pozazębiało i domknęło. Czyta się jak klasyczny, dobry kryminał: szybko i z zainteresowaniem, graniczącym z totalnym wciągnięciem i równie szybko zapomina się, o czym to było. Dobry relaks, rozrywka i przerywnik przed wzięciem się za poważniejszą lekturę.
Ocena: +4
(Wydawnictwo Czarna Owca; Warszawa 2020; stron 493)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz