Lubię tego autora kryminałów chlubiącego się klasycznym wykształceniem i atencją do szachów, ale..., ale nie ma to jak Breslau i Eberhard Mock. W nowej powieści Krajewski zmienił azymut na Kresy Wschodnie II Rzeczpospolitej i bohatera - działającego po zmroku Edwarda Popielskiego. Dla mnie to zmiana na gorsze. Klimat przedwojennego Wrocławia poczułem, a teraz na wschodzie, słabiutko.
Ocena: - 4
(Wydawnictwo Znak; Kraków 2019; stron: 406)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz