Niebawem (jeszcze dzisiaj?) startuję z "Żółcią", a tymczasem czas na podsumowanie "Bieli". Pani Sobczak ewidentnie wróciła do formy po słabszej, w moim mniemaniu, "Czerni". W tej pozycji zakończenie jest bardzo dynamiczne i świetnie napisane. Słowo klucz do tego tomu to: EPIGENETYKA - czyli dziedziczenie traum. Daje pretekst do autorefleksji. Błyskotliwe zestawienie postaci ojca i syna. Ciekawy pomysł. Brawo! Teraz "Żółć"... Finis coronat opus... No! Zobaczymy!
Ocena: 5
(Wydawnictwo WAB; Warszawa 2024; stron: 425)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz