W książce zestawiono dwie postaci, dwie osobowości, dwie pokiereszowane dusze ze swoimi traumami. Są nimi: Babcia - będąca już u schyłku swojego życia i wnuczka - czterdziestoletnia Magda. Kobiety lubią się i rozumieją mimo, że ich drogi życiowe są niczym dwa przeciwne bieguny. Babcia czerpie życie garściami. Bawiła się, zarabiała relatywnie duże pieniądze, lubiła seks i alkohol, była samodzielna i samowystarczalna. Magda zaś, jako kobieta po tranzycji, mimo spełnienia marzenia o zmianie płci, jest pełna kompleksów, nie radzi sobie ze związkami, pracą, brak jej stabilizacji życiowej. Odchodząca babcia jest dla wnuczki autorytetem, swoistym drogowskazem i ... ostatnim kołem ratunkowym, jak się okazuje. Niby jeden literacki przypadek nie może być asumptem do uogólnień i stwierdzenia: "osoby trans są często nieszczęśliwe", ale o tym temacie wiem więcej niż bym chciał i ogarniają mnie wątpliwości. Sięgnąłem po raz pierwszy po dzieło Sylwii Chutnik i spodziewałem się czegoś więcej. Będę próbował dalej.
Ocena: +4
(Wydawnictwo ZNAK litera nova; Kraków 2022; stron: 278)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz