Dziwię się, że tak cicho jest o tej książce. Dziwię się, że nie wybuchł skandal. Dlaczego dotychczas zjednoczona prawica pod przywództwem PiS nie nakazała wycofania wzmiankowanej pozycji z księgarń? Chyba rządzący doszli do wniosku, że w Polsce mało kto czyta, jeszcze mniej osób ze zrozumieniem, a ta garstka frajerów, do której się zaliczam, nie jest w stanie zaszkodzić słusznej linii partii. Szkoda... Przypadkowo stałbym się właścicielem białego kruka i poprzez nielegalne użycie firmowej kserokopiarki mógłbym "puścić" "Zmierzch demokracji" do drugiego obiegu. Ale dość tej żałosnej, gorzkiej ironii!!! Dzieło Anne Applebaum nie napawa optymizmem, Mądra historyczka, dziennikarka, pisarka, kosmopolitka, Polka i Amerykanka, kobieta z otwartą głową, sięgająca do przyczyn historycznych w oparciu o filozofię i socjologię - prezentuje galopującą deprecjację wartości demokratycznych, na przykładzie: Polski, Węgier, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii i USA. Robi to w sposób naukowy, który jednak porusza, uświadamia grozę sytuacji, dokumentuje i uwiarygadnia proces tytułowego zmierzchu demokracji i podążanie ku rządom autorytarnym.
Nazwałbym tę książkę "fabularyzowaną pracą naukową". Może pierwiastki prawdziwego życia, wtręty osobiste autorki tak mocno wzmacniają jej przekaz.
Anne Applebaum bije w wielki dzwon. Na trwogę ...
Nawiąże jeszcze do początku mojej wypowiedzi - pelnej sarkazmu i dorzucę wlasną opinię. Społeczeństwo jest coraz głupsze, nie czyta, nie analizuje. Połyka gotowe produkty w pięknych opakowaniach, których treść jest pusta i zła. A jak zwykł mawiać Jacek Kurski: "Ciemny lud to kupi..."
Ocena: 6
(Wydawnictwo Agora; Warszawa 2020; stron: 226)